Podziel się wrażeniami!
O tym jak Sony "mataczy" z rozdzielczością sprzedawanego przez siebie sprzętu pisałem już w innym wątku. Jako ciekawostkę może dorzucę że telewizory z matrycami 1080p są przez Sony opisywane jako 6.2 mp - kon by się uśmiał
Ale nie o tym.
Ostatnio stwierdziłem bardzo zaskakującą rzecz w kamerach SONY HDR-TG3. Producent chwali model za wyjatkowo trwałe, odporne na zarysowania wykonanie. Trzeba przyznać że kamera wykonana jest rzeczywiscie bardzo solidnie - szczególnie na tle plastikowej konkurencji. Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że tytan stanowi może z 20% powierzchni urządzenia - reszta to wysokiej jakości ....ale jednak plastik.
W czym problem ?
Problem tkwi w tym że kamera ma z racji swojej wyjątkowej jak na dzisiejsze czasy budowy /jest metalowa/ tzw "masę"elektryczną na korpusie obudowy. To biegun ujemny zasilania. Z racji faktu że zasilacz dołączony do kompletu to zwykły, tandetny zasilacz impulsowy /powinien być transformatorowy tzn z galwaniczną izolacją od sieci elektrycznej !!! Takie rozwiązanie jest jednak droższe dla producenta.../ podczas ładowania akumulatora w kamerze - mozemy doswiadczyć bardzo niemiłego zjawiska - wyraznie czuć że dotykając kamerę /tubus obiektywu/ jest ona pod napięciem. Powiem więcej- na korpusie kamery można zmierzyć FAZĘ !
Przestanie to być zabawne gdy będziemy jednocześnie np. stać na wilgotnej powierzchni bosymi stopami- wtedy może nas regularnie porazić prąd.
Radzę zachować w zwiazku z tym ostrożność a od firmy SONY domagać się wymiany zasilacza który - w wypadku kamer plastikowych jest wystarczający - ale w tym akurat modelu, powinien spełniać znacznie wyższe normy bezpieczenstwa.